Nastał ten okrutny czas. Jestem na diecie...
Po kilku tygodniach nieudolnych prób zdrowszego odżywiania się, niepodjadania wieczorami i odmawiania sobie piwka - musiałam zdecydować się na drastyczne kroki. Od kilku dni wpieprzam odchudzającą zupę i niewiele więcej. Marzę o... o wszystkim! Ale jestem dumna, że wytrzymałam tak długo (czytaj - całe cztery dni, normalnie szok), nigdy wcześniej mi się nie udało wdrożyć żadnej sformalizowanej diety.
Póki co, próbuję się najeść oczami :)
0 komentarze: